Człowiek który pisze, zawodowo lub dla przyjemności, w pewnym momencie zauważa ciekawe zjawisko. Polega ono na dostrzeżeniu, że konkretnych słów używa się szczególnie często, znacznie powszechniej niż innych. Pisarz zna synonimy, ale jednak mimo wszystko na ogół stosuje pewien znany sobie i lubiany przez siebie zestaw słów. Podobnie jest z konstruowaniem zdań. Pod względem stylistycznym także ciężko nie znaleźć sobie ulubieńców. Niektórzy walczą z takimi pupilami, a przynajmniej starają się nie stosować ich zbyt często. Inni zakładają, że skoro ich teksty znajdują zainteresowanie odbiorców, to nie ma powodu nadmiernie ich zmieniać czy modyfikować własnego podejścia do pisania. Trudno powiedzieć, który sposób tworzenia jest lepszy. Niemniej jednak skoro czytelnik wymaga sporo od siebie i angażuje się we własny rozwój chociażby za pośrednictwem lektury tej czy innej publikacji, to odpowiedzialni za nie autorzy też mogą nieco się wysilić. Od poczytnych pisarzy, ale również dziennikarzy, publicystów czy coraz popularniejszych twórców tekstów internetowych, zależy w znacznym stopniu stopień edukacji ich czytelników. Przykładanie wagi do poprawnego, ale też zróżnicowanego stylu sprawia, że odbiorcy zdobywają nowe kompetencje komunikacyjne. Łatwiej jest im się porozumiewać. Nie mają też problemów ze znalezieniem odpowiedniego słowa. Dobra literatura pomaga wzbogacać słownictwo oraz zdobywać wiedzę o świecie i różnych jego odsłonach czy odcieniach. Z punktu widzenia czytelnika bardzo dobrym pomysłem jest sięganie po różnych autorów. W ten sposób ma się kontakt nie tylko z odmiennym stylem pisania, ale również z różniącymi się od siebie stanowiskami. Współczesny i inteligentny człowiek powinien znać poglądy nawet tych osób, z którymi się nie zgadza. Wówczas ma się podstawy do prowadzenia dyskusji, zamiast tak częstego, również w debacie publicznej, twierdzenia: tak bo tak lub nie bo nie. Opłaca się też czytać bardziej ambitnych pisarzy czy dziennikarzy. Ludzi, którzy w swoje teksty często wplatają słowa niezrozumiałe czy nieznane przeciętnemu czytelnikowi. Fakt, przerywanie lektury, by sięgnąć po słownik, nie jest przyjemne. Niemniej jednak pozwala się nauczyć czegoś nowego. Nigdy też nie wiadomo, kiedy dane słowo pozwoli zabłysnąć w rozmowie. Poza tym to dobry trening pamięci i zdolności poznawczych. A dla mózgu oznaczają one dodatkowy wysiłek. To z kolei pomaga uodpornić go na niektóre choroby czy procesy, związane ze zmianami postępującymi na skutek wieku. Tak więc po pierwsze czytać. A po drugie sięgać po różne źródła.