Obecnie niemal wszystkie sfery życia ocenia się przez pryzmat koronawirusa. Dlatego też dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że i szkolnictwo z powodu pandemii bardzo ucierpiało. Ale aktualnie sytuacja zapewne się nie zmieni i nadal można spodziewać się, że lekcje będą odbywały się zdalnie, przynajmniej jeszcze przez najbliższe półtora miesiąca. Jednak nic nie wskazuje na to, aby z powodu pandemii egzaminy zostały odwołane. Dlatego też warto zastanowić się, jak można przygotować uczniów do egzaminów w trakcie nauczania zdalnego i czy nauka online może pomóc czy tylko komplikuje sprawę? Na te pytania udzielimy odpowiedzi bez tabu.
Poziom nauczania jest niski!
Nietrudno się domyślić, że aktualnie poziom nauczania nie jest na wysokim poziomie. Już przed pandemią były problemy ze szkolnictwem, które rzeczywiście wymaga reform, ale rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza i tak szkolnictwo jest jeszcze w gorszym stanie. Trzeba przyznać i to bez oszukiwania się, że nauczanie zdalne się nie sprawdza. Przy pierwszej fali Covidu, która jak się okazuje była nie falą, a tylko pluskiem, wiele dzieci nie uczestniczyło w zajęciach online zasłaniając się chyba wszystkimi możliwymi powodami. Jednak aktualnie obecność jest już obowiązkowa i jeżeli uczniowie nie będą uczestniczyć w zajęciach to otrzymają nieklasyfikowanie. Mimo to niewiele to zmieniło, bo dzieciaki choć w zajęciach uczestniczą, to jakoś dużo z nich nie wynoszą. Trudno się temu dziwić, skoro i nauczyciele do takich zajęć nie są specjalnie przygotowani. Materiały i konspekty, z których do tej pory korzystali niezupełnie sprawdzają się przy lekcjach online. Zatem i przygotowanie do egzaminów, które zbliżają się wielkimi krokami będzie bardzo słabe.
Nauka online się nie sprawdza
Nie będziemy Was oszukiwać i powiemy prawdę, nauka online się nie sprawdza. Na to składa się wiele rzeczy, oczywiście to zrozumiałe, że w trosce o obywateli i aby uniknąć kolejnych zarażeń zamyka się szkoły, ale są też kraje gdzie szkoły są otwarte lecz działają w maksymalnym reżimie sanitarnym i zakażeń nie przybywa tak szybko jak w Polsce. Tutaj można postawić pytanie czy nie lepszym rozwiązaniem są maseczki w klasach, czyli na lekcjach i przerwach uczniowie mieliby nakaz noszenia maseczek? Ale tutaj często pojawia się sprzeciw ze strony antycovidowców i antymaseczkowców przez co i temat można zamknąć. Zatem nie pozostaje nic innego jak nadal uczyć dzieci online i liczyć, że same bądź z pomocą nauczycieli nadrobią materiał.
Jak przygotować uczniów do egzaminu?
Tak naprawdę nauczyciele mogą tylko zachęcać dzieci do nauki, bo nie mają realnych możliwości by na bieżąco sprawdzać ich postępy. Wszelkie zadania czy wypracowania nie zawsze są oddawane w terminie, a jakby tego było mało uczniowie usprawiedliwiają swoje nieuczestniczenie w lekcjach brakiem połączenia czy problemami z Wi-Fi. Oczywiście to nie koniec problemów, które dotykają nauczycieli, bo uczniowie jakoś lekcji online nie traktują zbyt poważnie, choć przynajmniej większość w nich uczestniczy, a nie traktuje tego czasu jak koronawakacji. Nauczyciel oczywiście może zrobić coś dobrego dla dzieci i jeżeli mają one zaległości, to warto wysłać im na adres e-mail bądź udostępnić na platformie materiały do egzaminu ósmoklasisty.
Pomoce naukowe są przydatne
Bardzo duża rolę odgrywają także rodzice, którzy niejako muszą zastępować korepetytorów. Trzeba też pamiętać, że słowa takie jak materiały i egzamin ósmoklasisty wywołują w wielu uczniach stres, dlatego warto z nimi rozmawiać na temat tej sytuacji. Należy jednak także służyć pomocą i tłumaczyć zagadnienia. Oczywiście przydatne są też pomoce naukowe w formie repetytoriów, gdzie dzieciaki mogą sprawdzić swoją wiedzę, a także poćwiczyć i nadrobić zaległości.
Jeżeli lekcje zdalne miałyby otrzymać ocenę, to ocena byłaby bardzo niska, bo tylko tak można ocenić przygotowanie szkół do aktualnej sytuacji. Zatem trzeba mieć nadzieje, że pandemia się skończy i dzieci wrócą do szkół, bo przynajmniej wtedy mogą zdobyć wiedzę.